niedziela, 21 czerwca 2015

Sen czy Jawa??

Przechadzałam się uliczkami Tokio.  Akurat weszłam do parku w centrum miasta, znajdującego się nieopodal mojego domu. Usiadłam na ławeczkę i rozkoszowałam się chwilą spokoju. Promienie słońca przyjemnie łaskotały mnie po twarzy. Po jakimś czasie wstałam i postanowiłam udać się nad jezioro. Na miejscu nie było zbyt wiele osób. Młoda matka z dzieckiem w wózku, stare małżeństwo i trójka bawiących się dzieci. Zatrzymałam się, aby podziwiać otaczającą mnie przyrodę. Nagle usłyszałam piski i krzyki. Odwróciłam się i zauważyłam chłopaka biegnącego w moim kierunku. Nim zdążyłam się odsunąć, poczułam uderzenie i razem wylądowaliśmy jeziorze. Szybko się wynurzyłam i spojrzałam na sprawcę tego czynu. On zaś kazał mi złapać oddech i znów wciągnął mnie pod wodę. Próbowałam mu się wyrwać, ale mocno trzymał. Skierował się w stronę jakiś czasie i niedługo potem i pociągnął ku górze. Od razu, gdy byliśmy już na powierzchni, chciałam się odezwać, ale zasłonił mi dłonią usta, uciszając mnie. Dziewczęce okrzyki ucichły, a on odetchnął z widoczną ulgą. Ponownie starałam się coś powiedzieć, jednak uniemożliwiałam mi jego dłoń. Moja wypowiedź była nie zrozumiała. W końcu nieznajomy spojrzał na mnie i odsunął swoją rękę. 
-Przepraszam  za to. – przemówił. 
- Pff…na następny raz uważaj. – odburknęłam i odwróciłam się. Powoli wychodziłam na brzeg. Kiedy całkowicie wyszłam, wycisnęłam wodę z ubrań i moich do pasa różowych włosów. Gdy chciałam z stamtąd odejść poczułam uścisk na nadgarstku. Osoba ta odwróciła mnie przodem do siebie. Dopiero teraz lepiej się mu przyjrzałam. Krótkie kruczoczarne włosy, z których skapywała woda. Piękne hipnotyzujące oczy. Delikatne a zarazem bardzo męskie rysy twarzy. Zgrabne usta. Wysoki, o co najmniej więcej o głowę ode mnie. Przez mokrą koszulkę mogłam podziwiać jego wyrzeźbiony tors. Zaczerwieniłam się, a on powtórnie mnie przeprosił.
- Wybacz, nie chciałem do tego doprowadzić. Ale te dziewczyny… - westchnął- Nie miałem innego wyboru, przepraszam. – powiedział nieco skruszony.
- Ciekawe co zrobiłeś tym dziewczyną, że cię goniły – zadrwiłam. – Zresztą, nie ważne. Cześć. – odpowiedziałam i odeszłam. Nie oglądałam się za siebie, nawet wtedy gdy mnie wołał. Szybko poszłam do domu. Przebrałam się w suche ciuchy i zasiadłam przed telewizorem. Do tej pory próbowałam sobie przypomnieć, skąd kojarzyłam tego kolesia, ale nie udało mi się to. Jutro poniedziałek, więc muszę iść do szkoły. Miałam jakieś przeczucie, że coś ciekawego się stanie….
Następnego dnia wstałam o 7:00, aby móc się dobrze przygotować na 8:00 do liceum. Zjadłam śniadanie, wzięłam torbę ruszyłam w stronę odpowiedniego budynku. Pierwsza godzina, jaki druga, trzecia czy czwarta minęły zaskakująco szybko. Na piątej lekcyjnej miałam japoński. Z nudów zaczęłam spoglądać w okno wychodzące na szkolny parking. Przy bramie zauważyłam czyjeś czerwone, sportowe auto. Dziwne? Ciekawe kto nim przyjechał? Po kilku minutach zadzwonił dzwonek obwieszczający koniec zajęć na dzisiejszy dzień. Ostatni raz spojrzałam w szklaną powłokę i zaobserwowałam, jak ktoś wychodzi z samochodu. Dłużej się nad tym nie zastanawiając, spakowałam książki i udałam się do szatni. Po zmianie obuwia, spokojnie opuściłam budynek. Wychodząc pożegnałam się z koleżankami z klasy i wraz z moją najlepszą przyjaciółką, ruszyłyśmy do naszych domów. Kiedy byłam niedaleko nieznajomego, ten zawołał mnie po imieniu, prosząc abym do niego podeszła. Zdziwiona i zaintrygowana tym, mnie  co może ode mnie chcieć , podeszłam do niego. 
- Witaj, pamiętasz mnie? – zapytał od razu. 
- Nie, a powinnam? – rzekłam, marszcząc czoło starając sobie go skojarzyć.
- W zależności, czy chcesz odzyskać TO – powiedział pokazując czarny portfel z różowym kwiatem wiśni, jako wzór. Przyjrzałam mu się dokładniej i zdałam sobie sprawę, ze to MOJA własność. Aby się upewnić zdjęłam torbę z ramienia i zaczęłam ją przeglądać, ale nie znalazłam tego, czego szukałam. Czemu moja własność jest w ego posiadaniu?!?!?!
-Skąd go masz? 
-Wpadł ci, gdy uciekałaś z Parku. – oświadczył.
- W Parku? Czekaj, czekaj… - w mojej głowie pojawił się wczorajszy obraz – To byłeś, ty?!? – wrzasnęłam, uświadamiając sobie, że był to powód mojego zamoczenia się. 
- Yhymm…i co masz zamiar teraz zrobić? – odrzekł z tajemniczym blaskiem w oczach.
- Nic. Po prostu oddasz go mi i sprawa załatwiona. – oznajmiłam i sięgnęłam po portfel, lecz on schował go za plecy.
- Czy ja wiem? Specjalnie przejechałem kawał drogi, aby ci go dać i nic w zamian nie dostanę? – zapytał z zadziornym uśmieszkiem, pochylając się w przód, w efekcie czego jego twarz była blisko mnie. 
- Co??? A niby czego… - moją wypowiedź przerwały piski i krzyki dochodzące za mną. Odwróciłam się i ujrzałam pędząca grupę nastolatek, wykrzykujące : „ To Sasuke Uchiha!!” „Ta sławna gwiazda!!” Nim zdążyłam spostrzec, zostałam pociągnięta do tyłu i prędko wepchnięta to pojazdu. Czarnooki  w mgnieniu oka zamknął moje drzwi i okrążając auto, wsiadł po stronie kierowcy. Uruchomił silnik i z piskiem opon odjechaliśmy. Nadal nie docierało do mnie co się właściwie dzieje. Po pewnym czasie, kiedy szok minął, zaczęłam wypytywać go dlaczego tak zareagował. Dowiedziałam się, że jest członkiem słynnego zespołu, a to były jego fanki. Powiedział też, że odda mi to, co znalazł o ile się z nim umówię. Zgodziłam się, bo co innego miałam zrobić?? I tak oto zaczęła się nasza znajomość. Na początku miałam go za rozpieszczoną gwiazdkę show biznesu, gdyż na takiego wyglądał. Jednakże z czasem, kiedy lepiej go poznałam, całkowicie zmieniłam zdanie na ten temat. Razem  z Sasuke bardzo zaprzyjaźniliśmy się. Coraz bardziej uświadamiałam sobie, że to coś więcej, coś głębszego niż zwykła przyjaźń z mojej strony. Z czasem trudniej było mi z tym żyć i udawać, że to nic poważnego. Bałam się powiedzieć mu prawdę, w obawie, że skończy się to, co pomiędzy nami jest. Aż do pewnego dnia, kiedy wszystko się odmieniło.
- Wiesz Sakura, chciałem ci coś bardzo ważnego powiedzieć – zaczął trochę skrępowany, po przywitaniu się.
- Tak?? – odrzekłam z niemały zaciekawieniem i lekkim strachem.
- Od pierwszego dnia, gdy cię spotkałem zauroczyłaś mnie. Wtedy nawet cała przemoczona, wyglądałaś pięknie. Kiedy cię tak uparcie przepraszałem, chciałem bliżej zapoznać się z tobą. Ale tak szybko uciekłaś, nawet nie odwracając się, gdy cię nawoływałem.  Potem znajdując twój portfel, nastała we mnie nadzieja, że mam jeszcze szansę. Nikłą, ale jednak mam. Dowiedziałem się, gdzie uczęszczasz do szkoły i postanowiłem ci go oddać, pod przykrywką spotkania. Podstępem cię wziąłem i udało się. Widząc twój uśmiech, słysząc twój głos. Zawsze będąc blisko mnie, uświadomiłem sobie, że mam dla kogo żyć. Jesteś dla mnie wszystkim. Cały mój świat to ty. Kocham Cię. – podczas swojego monologu złapał mnie za obie moje dłonie i cały czas patrzył w oczy. Z każdym jego kolejnym słowem, z moich oczu powoli sączyły się ciepłe łzy. Łzy  szczęścia, ponieważ czułam to samo.
- Ja też, równie mocno cię kocham. – wyznałam i rzuciłam się w jego ramiona. Po przytuleniu, chłopak pochylił się i namiętnie mnie pocałował. Oddałam całusa. Gdy się od siebie oderwaliśmy, obraz zaczął mi się zamazywać, a Sasuke powoli znikał mi sprzed oczu. W oddali, słyszałam jak ktoś mnie wołał. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Czyżby był to sen? Uniosłam powieki do góry i ukazała mi się sylwetka mojej mamy. Budziła mnie, bo ją o to prosiłam. Z zawodem i lekkim smutkiem podziękowałam rodzicielce, wstałam i poszłam do łazienki. Po ubraniu się, zjedzeniu śniadania, udałam się do Parku. Był to ten sam Par, co ze snu. Następnie ruszyłam w kierunku jeziora. Na miejscu zastałam te same osoby, ten sam dźwięk oraz tego samego chłopaka, wybiegającego zza rogu. Razem lądujemy w wodzie. Ogarniało mnie wrażenie dejavu. Po całej akcji, tak jak mi się przyśniło, wróciłam do domu, a następnego dnia poznałam tożsamość ów chłopaka. Czy aby sen się spełnił?? Na to pytanie sami sobie już odpowiedzcie. Po tym co mi się śniło i co mnie naprawdę spotkało….

*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*
Oto kolejna jednopartówka :) Powinno wam się spodobać, a jeżlei byłoby inaczej zachęcam do wyrażenia swojego zdania. 
Pozdrowienia Aimi-chan