****** Narracja Sakury******
Dzięki lekarstwom od lekarza, do którego się udałam, przeziębienie minęło w ciągu tygodnia. Codzienne ktoś do mnie dzwonił i co jakiś czas byłam odwiedzana. Przeważnie przez Hiniate. Zasmuciło mnie, że ani razu nie był u mnie Uchiha. Nawet nie wysłał głupiego SMS'a z zapytaniem "Czy wszystko w porządku". Zabolało,ale na co ja liczyłam? Jeszcze większym dla mnie ciosem było to,co zobaczyłam w szkole.Będąc w pełni sił postanowiłam udać się na próbę. Wyszłam wcześniej niż zwykle, aby dojść na czas wolnym krokiem. Szkoda, że jednak trochę za wcześnie. Może wtedy bym tego nie widziała. Z uśmiechem na ustach wkroczyłam do budynku liceum i skierowałam się do odpowiedniej sali. Już z bliska słysząc ukochany głos przyspieszyłam kroku. Będąc przy drzwiach uchyliłam je. Zabrałam. Nie takiego widoku się spodziewałam... Sasuke stał blisko Karin,a ona po chwili go pocałowała. Łzy napłynęły mi do oczu. Przez zamazany obraz zauważyłam, jak dziewczyna odsuwa się od niego. Nie wytrzymałam i zawróciłam. Przez brak szczęścia wpadłam na kogoś. Tym kimś okazał się być Naruto. Obok niego stała Hiniata. Szybko starłam spływające łzy i przywołałam sztuczny j uśmiech.
- O hej, Sakura-chan. Co tu robisz? -zadał pytanie chłopak i mocno mnie przytulił.
- Przyszłam na próbę. - odpowiedziałam.
- Płakałaś? - zauważyła Hyuuga.
- To od kataru, jeszcze mi nie przeszło. - szybko znalazłam wymówkę.
- Dobrze.- uwierzyła, ale nie do końca.
- Chodźmy do środka. - krzyknął wesoło niebieskooki. Podążyliśmy za nim. Kiedy weszliśmy,z uśmiechem przywitał nas brunet.
- Saki, jak miło Cię widzieć. - rzekł i zanim zdążyłam zareagować, przytulił mnie. Nie odwzajemniłam uścisku.
- Tak. - burknęłam.
- Coś się stało? - zmartwił się.
- Nie. - zaprzeczyłam szybko i odeszłam na bok. Musiałam ochłonąć. Myślałam,że jest inny. Widocznie pomyliłam się. Tylko co znaczyły te wszystkie pocałunki? To, jak zachowywał się w stosunku do mnie? Całuje się najpierw ze mną,a później z nią?! Głupia. Czemu ja o tym myślę? Jeszcze 3 dni i nie będę musiała tak często się z nim widywać. Dzisiejsza próba przebiegła w miarę dobrze. Nie pozwoliłam mu się pocałować. Jedynie musnął mnie w policzek. Widziałam, że zdziwił się tym. Gdy skończyliśmy, szybko się stamtąd ulotniłam. Nikt nie zdołał mnie zatrzymać. I dobrze. W kolejnych dniach było podobnie. Ciężkie, zresztą już generalne próby. Unikanie, jak ognia czarnookiego. Wiele razy próbował dowiedzieć się, o co chodzi, ale sprytnie udawało mi się wywinąć od odpowiedzi. Nasze stosunki ochłodziły się. Nadal go kochałam, lecz nie mogłam liczyć na nic więcej. Nieodwzajemniona miłość, chyba do końca taką pozostanie... Już dzisiaj miało odbyć się przedstawienie. Na tę uroczystość zebrało się bardzo dużo ludzi. Stresowałam się trochę,ale przyjaciele dodawali mi otuchy. Ucieszyłam się, widząc na widowni dziadka. Myślałam, że nie przyjdzie. Przecież był temu przeciwny, a jedak się pojawił. Pewniejsza siebie wróciłam do garderoby, aby dokończyć przygotowania. W końcu nadszedł ten czas. Gotowa stanęłam przed sceną. Zespół zaczął grać,a ja powoli wchodziłam na podest i zaczęłam śpiewać. Inscenizacja rozpoczęła się. W całą grę wkładałam serce. Grałam tak, jakby to była moja historia. Wychodziło mi to całkiem dobrze. W szczególności, że naprawdę darzyłam uczuciem swojego partnera. Jeszcze tylko trochę pozostało do końca. Do sceny pocałunku było coraz bliżej. Ostatnie dwie sceny. Zaczęliśmy powoli się do siebie zbliżać dalej śpiewając. Kiedy skończyliśmy, Sauke popatrzył mi w oczy i głaszcząc jedną dłonią mój polik, pochylił się, namiętnie mnie całując. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Przedstawienie nadal trwało. Rozbrzmiała romantyczna piosenka, a Ikuto odezwał się (postać jaką grał Sasuke).
- Amaru, moja kochana, nie mogę bez Ciebie żyć. Byłem głupi, że tak Cię skrzywdziłem. Proszę, daj mi drugą szansę i wybacz mi. Tak bardzo Cię kocham - oznajmił, łapiąc w obie ręce moją twarz. Na chwilę zamarłam, ale musiałam się otrząsnąć. Teraz jestem aktorką.
- Ikuto,ja również Cię kocham,ale nie możemy być razem. - przemówiłam.
- Nande*? Jeżeli ja kocham Ciebie, a ty mnie? Proszę, nie rób nam tego... - wyszeptał. Do oczu napłynęły mi łzy. Powoli zaczęły spływać na jego dłonie, kończąc swoją drogę na podłodze.
- Przykro mi, lecz nie potrafiłabym Ci ponownie zaufać. Wybacz i żegnaj. - w tych kilku słowach wyrażone były moje wszystkie osobiste uczucia, jak te, które miała ukazać grana przeze mnie postać. Zdjęłam jego dłonie, bezgłośnie mówiąc " Kocham Cię " i odwróciłam się. Następnie zbiegłam ze sceny. Zanim pojawiłam się za kulisami usłyszałam jego krzyk, wołajacy imię mojej bohaterki. Huk upadania na kolana. Zmiana muzyki na smutną i opadnięcie kurtyny. Inscenizacja właśnie dobiegła końca. Łzy nadal lały się strumieniami. Historia ta, było łudząco podobna do naszej. Przypoinając sobie to wszystko, na nowo łamało mi się serce. Nie mogłam opanować emocji. Nagle poczułam czyjeś ciepłe ramiona, oplatające mnie od tyłu.
- Cii...Spokojnie. Nie płacz już, proszę. - usłyszałam uspokajające słowa tuż przy uchu. Momentalnie się odwróciłam i wyrwałam z uścisku.
- Uchiha ?? Czego chcesz?! - warknęłam.
- Porozmawiać. - odparł nieco się ode mnie odsuwając.
- Mamy o czym?! - zapytałam z kpiną w głosie.
- Tak, o NAS - oznajmił dając nacisk na wyraz " nas".
- Nie rozmieszaj mnie. Nie ma, żadnych "nas". - prychnęłam. Złość coraz bardziej we mnie narastała.
- Nie rozumiem dlaczego tak się zachowujesz. O co ci chodzi? - zdziwił się i czekał na jakiekolwiek słowa wyjaśnienia.
- O co MNIE chodzi?! - powtórzyłam za nim. - To raczej TY powinieneś się tłumaczyć, nie ja. - coraz bliżej byłam wybuchu, tak bardzo mnie wkurzał.
- Dlaczego tak bardzo się denerwujesz?? Uspokój się nieco. - starał się opanować moje uczucia, ale z marnym skutkiem.
- Nie!! Mam ku temu powody!! Nie będę cicho!! - prawie wstrząsnęłam.
- Jakie więc? Powiesz mi, proszę?? - poprosił, chcąc dowiedzieć się prawdy.
- Jeszcze śmiesz się pytać?! Nie wiesz?! - teraz to juz naprawdę wybuchłam. Moja złość osiągnęła apogeum.
- Nie mam pojęcia o czym mówisz. Może łaskawie mnie oświecisz i mi powiesz?!- on tez powoli tracić opanowanie, co można było usłyszeć w jego tonie głosu.
- Hymm...Dobrze. Od czego by tu zacząć. Może od tego, że kochałam Cię już od gimnazjum, lecz ty tego nie zauważyłeś! W liceum zerwałeś z nami kontakt. Cierpiałam, starałam się zapomnieć i udało się. Niestety tylko do czasu, bo postanowiłeś wielce odnowić nasze więzi. Ponownie się w tobie zakochałam,a może w ogóle nie przestałam Cię kochać? Sama nie wiem. Wszystko nawet później dobrze się układało. Dogadywałam się z Tobą, pomogłeś mi w przesłuchaniu, byłeś caly czas obok. Następnie ten pocałunek pod moim domem, w szkole. Co było złudną nadzieją na coś więcej. Kiedy zachorowałam ani razu nie odwiedziłeś mnie, nie zadzwoniłeś. Nie przejmowałeś się mną! Moje istnienie było ci obojętne!
Wyzdrowiałam i idąc na próbę z nadzieją, że Cię ujrzę, cieszyłam się jak głupia. A co takiego zastałam na miejscu? Ciebie, całującego inną!! Wiesz, jak się wtedy poczułam?! Jak... - nie dane mi było dokończyć,gdyż przerwał mi brunet pocałunkiem. Gdy się zorientowałam od razu go odepchnęłam.
- Co ty... - ponownie pocałował mnie. Próbowałam go odrzucić,ale mocno trzymał moją twarz w dłoniach. Zaczęłam pięściami uderzać w jego tors, jednak z czasem coraz to słabiej i ,słabiej. Aż w końcu całkowicie przestałam. Poddałam się Powoli zatracałam się w czekoladowym smaku jego warg. Włożyłam rękę w jego hebanowe włosy i zaczęłam je przeczesywać palcami. Drugą zaś dłoń położyłam na jego karku, przy tym przyciągając go bliżej siebie. Otworzyłam szerzej buzię, na co on od razu skorzystał, wkraczając swoim językiem. Całowaliśmy się długo i bardzo namiętnie. Kiedy się od siebie odsunęliśmy, chłopak oparł swoje czoło o moje i zaczął wpatrywać się mi w oczy.
- Nande?? - tylko tyle zdołałam powiedzieć. On zaś uśmiechnął się.
- Bo Cię kocham, głuptasku. - rzekł,lekko trącając mnie w nos. Serce momentalnie zabiło mi szybciej.
- Naprawdę?? - chciałam się upewnić, czy aby się nie przesłyszałam i czy może nie żartuje.
- Oczywiście!! - upewnił mnie. - Zawsze wszystko robiłem z miłością do Ciebie. Trochę jednak późno zorientowałem się, jak silnym uczuciem Cię darzę. To właśnie dlatego starałem się odbudować nasze relacje, odzyskać wspomnienia, a zarazem stworzyć nowe, lepsze razem z Tobą. To nie tak, że o tobie zapomniałem. Po prostu uważałem to zauroczenie, że raz,dwa mi przejdzie. Jednak tak nie było. Pomyliłem się. Gdybym sobie tego nie uświadomił za wczas popełniłbym największy błąd w moim życiu,gdyż straciłbym Ciebie. To,co zaszło z Karin kompletnie nic dla mnie nie znaczy. Przeprowadzaliśmy próbę, prosiła mnie o to. Jeśli bym wiedział, że rzuci się na mnie, nie zgodziłbym się. Wtedy odepchnąłem ją, proszę uwierz mi. Tylko Ciebie kocham. - przemówił. Cały czas patrzył mi w oczy. W jego widziałam miłość. Przynajmniej chciałam w to uwierzyć.
- Nie kłamiesz? - zapytałam. Od razu mi odpowiedział.
- Nie, nigdy tego nie zrobiłem. Zawsze byłem szczery w stosunku do Ciebie. - zapewniał i zaczął głaskać mnie po policzku.
- Obiecujesz, że więcej mnie nie skrzywdzisz? - spytałam. Nie chciałabym więcej przechodzić przez coś podobnego. Musiałam się upewnić.
- Nie mógłbym ci tego zrobić. Zbyt mocno Cię kocham. Obiecuję. - oświadczył.
- Ja ciebie też kocham. - powiedziałam i delikatnie wpiłam się w jego usta. Po chwili oderwałam się od niego, a on mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w jego tors. Mam nadzieję, że jego słowa nie były puste i dotrzyma swojej obietnicy. Bardzo go kocham. Teraz,na pewno wszystko się ułoży. Wierzę w to... W naszą miłość, w nas....
^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*
Nande* - Dlaczego
Jak widać tej partówki już czas dobiegł końca. Następna możliwe, że pojawi się za 2-3 tygodnie. Przepraszam, że tak późno ta się pojawiła, ale i tak miałam zamiar ją wstawić dopiero za tydzień, gdyż mój czas maturalny jeszcze się nie skończył. Ale gryzło mnie sumienie, więc się spięłam i poświęcając swój czas, dodałam to. Mam nadzieję, że nikogo nie zawiodłam takim rozwojem akcji w mojej historii i będzie się to komuś podobało. Czekam na wasze opinie.
Pozdrowienia Aimi-chan :* :)
Nande* - Dlaczego
Jak widać tej partówki już czas dobiegł końca. Następna możliwe, że pojawi się za 2-3 tygodnie. Przepraszam, że tak późno ta się pojawiła, ale i tak miałam zamiar ją wstawić dopiero za tydzień, gdyż mój czas maturalny jeszcze się nie skończył. Ale gryzło mnie sumienie, więc się spięłam i poświęcając swój czas, dodałam to. Mam nadzieję, że nikogo nie zawiodłam takim rozwojem akcji w mojej historii i będzie się to komuś podobało. Czekam na wasze opinie.
Pozdrowienia Aimi-chan :* :)