piątek, 4 grudnia 2015

Dawna przyjaźń cz.1

Kolejny nudny dzień. Pora iść do szkoły, do której nie lubię przebywać Nie jestem zbyt lubiana. Mam czworo prawdziwych jak i zarówno najlepszych przyjaciół na świecie. Są nimi: Ino Yamanaka, jej chłopak Kiba Inuzuka oraz Naruto Uzumaki i jego dziewczyna Hiniata Hyuuga. Razem uczęszczaliśmy do najlepszego liceum w Tokio. Byliśmy już w 3 klasie. Mieszkałam z moim dziadkiem, gdyż mama umarła kiedy miałam 2 lata, a tata w wypadku 3 lata później Dziadek bardzo cenił sobie tradycję japońską, dlatego też zapisana jestem na specjalne zajęcia, podczas których uczę się gry tradycyjnych japońskich instrumentach. Mianowicie na Biwa oraz Koto Założyłam trochę za kolano spódnice fioletową bluzkę z krótkim rękawem a na to sweter. Rozczesała m swoje krótkie do ramion różowe włosy. Złapałam jeszcze torbę i ruszyłam do szkoły. Na miejscu przywitałam się ze znajomymi.  Wchodząc do budynku minęłam trzech najpopularniejszych dzieciaków w całej placówce. Byli nimi Suigetsu, Jugo i Sasuke Uchiha.  Chłopcy należeli do zespołu muzycznego Taka. Z ostatnim z nich razem z Naruto  chodziliśmy do gimnazjum. Przyjaźniliśmy się. Mieliśmy szczęście,  że poszliśmy do tego samego liceum, ale wszystko się zmieniło. Sasuke poznał nowych kolegów, a nas porzucił. na początku nie przychodził na umówione spotkania, potem nie odwaniał, a w szkole zaczął nas ignorować. Tak już zostało. Wracając do rzeczywistości, Karin jest założycielką i przewodniczącą fanklubu zespołu, a przede wszystkim samego Uchihy. Wszystkim wmawia, że spotyka się z nim, co chyba jest kłamstwem.  Każdą nową dziewczynę ostrzega i nakazuje, aby nie zbliżała się do "jej" Sasuke. Dla mnie jej zachowanie było żałosne.  Zdawało się, że nawet ma obsesję na jego punkcie. Cóż, na świecie są i tez tacy ludzie. Czerwonowłosa, jak na razie nie czepiała się mnie. Jeszcze brakowałoby mi i ja mieć na głowie.  Dzisaj w szkole było wielkie zamieszanie spowodowane ustalenie daty przesłuchań na przedstawienie z okazji "50  rocznicy założenia szkoły". Miał  być to musical, więc wiadomo kto zagra główna rolę męską. Najpopularniejszy chłopak w szkole, muzyk, wokalista w zespole. Nie mylicie się. Oczywiście, że będzie to Uchiha Sasuke.  A któżby  inny, jak nie on. Dziewczyny były wniebowzięte i pewnie uczynią wszystko, aby zagrać u boku takiego ciacha. Prawie cała płeć piękna za nim szaleje. No może oprócz moich przyjaciółek, które przejrzały na oczy i znalazły swoje połówki.  Problem w tym, że ja tez wpadłam w jego sidła. Jednak że nie zakochałam się w samym jego wyglądzie, o nie. W nim całym, w jego charakterze, który teraz ukrywał. Znam go o wiele lepiej niż tamte  latające za nim dziewuchy. Ale co z tego wszystkiego, jak on nie chce mnie znać?  To uczucie zaczęło się już w gimnazjum. Myślałam, że przejdzie mi, jednak nie doszło do tego. Prze jego zachowanie na pewno nie dowie się o mojej słabości. Co to przedstawienia, spróbowałabym w castingu, lecz po co? I tak nie zakwalifikuję się. Tylko bym się ośmieszyła. W prawdzie może i umiem grać na instrumentach, ale co z tego, jak kiepska ze mnie aktorka i śpiewaczka? Bynajmniej ja tak uważam. Lekcje minęły w miarę spokojnie, oprócz rannego harmidru. Na dzisiejszych zajęciach miałam przeczucie, jakby ktoś mnie obserwował. Możliwe, że mi się to wydawało. Nie zawracając sobie więcej tym głowy poszłam do domu. Kiedy byłam na miejscu, odrobiłam lekcję, a następnie wykąpałam się. Nie siedziałam godzinami nad książkami, jak uważali inni. Dla mnie wystarczające było słuchanie na zajęciach i kilku minutowej  powtórki w domu. Przed snem rozmyślałam  o wszystkim co się wydarzyło i dzieje obecnie. Aż w końcu zmorzył mnie sen. Następny dzień zapowiadał się równie nudno, jak każdy inny. Jednakże to, co wydarzy się dzisiaj obróci jej świat o kilkanaście stopni….
Do życia budziła się zielonooka młoda dziewczyna. Wstała, zabrała ze sobą ubrania i udała się do łazienki odświeżyć. Po wykonaniu porannych czynności zeszła na dół, zjadła śniadanie i wyszła do liceum.
Gdy doszłam nie zauważyłam bandy popularsów. Było to dziwne, gdyż zawsze siedzieli przed budynkiem do ostatniej chwili, przez co za każdym razem się spóźniali. Bardziej szokujące było to, iż przed wejściem szkoły stał Uchiha bez swojej obstawy. Wyglądał jakby na kogoś czekał. Nie oglądając się już na niego  udałam się do drzwi. Kiedy przekroczyłam ich próg poczułam szarpnięcie i czyjś oddech na szyi. Potem było słychać TEN cudowny głos.
- Musimy porozmawiać. To bardzo ważne. – orzekł brunet pociągającym tonem. Zanim zdołałam się odezwać zadzwonił dzwonek. „Uratowana” – pomyślałam. Wtedy ponownie się odezwał.
- Czas na lekcje. Chodź. – ruszył w kierunku klasy, ciągnąc mnie za nadgarstek. Po drodze rozglądałam się wokół, czy aby ktoś nas czasem nie widzi, lecz nikogo takiego nie było. Korytarze świeciły pustkami. Pod drzwiami czarnooki puścił moją rękę i jak gdyby nic wszedł do Sali. Odczekałam z 5 minut  i podążyłam jego śladem. Nie chciałam, aby ktoś zorientował się, że z nim byłam. Na zajęciach czułam na sobie wzrok bruneta. W dodatku, co się odwróciłam widziałam jego zadziorny uśmieszek skierowany do mnie. Na godzinie wychowawczej zaś otrzymałam od niego sms, w którym napisana była prośba o spotkanie w Sali gimnastycznej po lekcjach. Zaciekawiło mi skąd miał mój numer, lecz z drugiej strony „Co on takiego może ode mnie chcieć? „. Nieco obawiałam się tego, co miało się wydarzyć.
Wraz z ostatnim dzwonkiem spakowałam wszystkie książki i czekając, aż wszyscy wyjdą, sama to uczyniłam. Następnie ruszyłam w umówione miejsce. Będąc już tam, zaczęłam się rozglądać, lecz nikogo nie zauważyłam, więc usiadłam. Po chwili poczułam drażniący oddech przy uchu i głos.
- Dziękuję, że przyszłaś. Bardzo mi na tym zależało  - na początku wystraszyłam się, ale gdy usłyszałam jego kojący ton, uspokoiłam się. Odwróciłam się, a wtedy zorientowała się jak blisko są nasze twarze. Zaczerwieniłam się. Natomiast on uśmiechnął się i odsunął.
-Możesz mi powiedzieć o czym chciałeś rozmawiać?- przemówiłam nieśmiałym głosem.
-Tak. Chciałem porozmawiać o nas.
- O nas?? – mocno się zdziwiłam.
- Dokładniej o naszej przyjaźni. – sprostował. Westchnęłam.
-Zatem zamieniam się w słuch.
-Bardzo Cię przepraszam.
-Za co niby?? – ogarnęło mnie jeszcze większe zdziwienie niż dotychczas. On nigdy, ale to nigdy nie przepraszał. Nikogo.
- Za zerwanie więzi z tobą i Naruto. – oznajmił ze skruchą w głosie.
- Ja jakoś to przeżyłam, ale on się załamał. Dobrze, że byłam z nim jak i Hiniata, Ino, Kiba. - nieco skłamałam, gdyż do tej pory rizdrapuję to, ale o Naruciaku mówilam sczerze. Dzięki nam, a szczególnie Hiniacie, która obecnie jest jego dziewczyną, chłopak pozbierał się po stracie najlepszego przyjaciela.
-Nie wiedziałem, ale teraz chcę to wszystko naprawić.-oznajmił.
-Rozmawiałeś już z blondaskiem? - zapytałam.
-Nie, jutro to zrobię.Tobie pierwszej chciałem to powiedzieć.Raz jeszcze prepraszam. Nie powinienem zrywać naszego kontaktu, w dodatku bez podania jakiegooklwiek powodu. Tak, jakoś wyszło. Poszedłem do nowej szkoły, poznałem nowe, ciekawe osoby i zapomniałem o was,....o Tobie.Bardzo Cię przepraszam. Mam nadzieję, że kiedyś mi to wybaczysz, a wtedy będziemy mogli nadrobić stracony czas. - Nie wiedziałam co powiedzieć. Kompletnie mnie zatkało. Szczerze powiedzawszy nie sądziam nawet, iż w końcu mnie przeprosi. Czułam się, jak we śnie. Boję się, że jeśli mu wybaczę, to wszysko pryśnie, jak mydlana bańka. Jeżeli ponownie by mnie zranił, nie wiem czy byłabym w stanie to udźwignąć. Na razie wolę o tym nie myśleć. Oby nic podobnego się nie stało. Kiedy ja rozmyślałam, on nadal czekał na moją reakcję.Glupia, głupia! No odezwij się!!!"
-Dobrze...Wybaczam Ci. - wymamrotałam, lekko się rumieniąc. Sasuke, za to uśmiechnął się szeroko  i odrzekł:
-Tak w ogóle do twarzy Ci w rumieńcach. -na jego słowa, jescze bardziej zrobilam się czerwona.
-Chodź, odwiozę Cię do domu. - zaproponował i łapiąc mą dłoń, skierował się do wyjścia. Na parkingu podal i kask i wsiadł na motor.Uczyniłam to samo co on i mocno chwyciłam go w pasie.Dotykając go po moim ciele pzeszly przejmne drescze. Jechał na prawdę szybko, więc dobrze zrobiłam rzymając się go.Droga nie zajęła nam długo. Po jakimś czasie zatrzymaliśmy się pod moim domem. Zsiadłam i podziękowałam mu za podwózkę. Chłopak pojechał kilka metrów do przodu i wjechal na podwórze posiadłości obok, gdzie mieszkał. Kiedy weszłam do domu, przywitały mnie smakowite zapachy dochodzące z kuchni. Zostawiając plecak w korytarzu, udałam się do wspomnianego pokoju. Ujrzałam tam dziadka, który nakładał porcję obiadu dla mnie. Usiadłam przy stole i zaczęłam konsumować nałożone przez staruszka jedzenie.Po skończonym posiłu ruszyłam do swojego pokoju, uprzednio zabierając ze sobą plecak. Odrobiłam lekcje i po wykonaniu wieczornej toaley, poszłam spać. Następnego dnia pod moim domem, czekał już na mnie Uchiha. Zdziwiło mnie to, ale i zarówno ucieszyło.Na jego motorze wjechaliśmy, na szkolny parking.Każda para oczu była zwrócona w naszym  kierunku.Cóż, był to niecodzienny widok. Najpopularniejszy chłopak w towarzystwie dziewczyny, z którą prawie w ogóle nie rozawia, z różnych grup społecznych. Lecz tylko nie liczni wiedzieli, co dawniej ich łączyło. Teraz chcieliby to odnowić, Sasuke odprowadził dziewczynę pod samą klasę.
Przez cały czas czułam złowrogie spojrzenia na sobie. Oczywiście pochodziły one od zazdrosnych dziewczyn. Nawet moje przyjaciołki podejrzewały mnie o głębsze relacje z brunetem. Opowiedziałam im o co rzeczywiście chodziło. Ledwo mi w to uwierzyły.Widziałam niedowierzenie w ich oczach. Dokladnie znały moją historię i wiedziały jakimi uczuciami darzyłam, a może nadal darzę karookiego. Do domu ponownie wróciłam z Sasuke. Nasza przyjaźń ododziła się na nowo, a więzi między nami jeszcze bardziej zacieśniły. Znów czułam się, jak w gimnazjum. Prawie Ci sami przyjaciele, a ja w ogóle nie zmieniona. To wląsnie dzięki wsparciu moich przyjaciól, a w szczególności Uchihy wzięlam udzial w przesłuchaniu. Jednakżę do sekcji muzycznej, w której będę grała melodię do odpowiednch scen. Nie byłam n tyle odważna, żeby pójść na casting do grupy aktorskiej. Widziałam starania innych dziewczyn i zlękłam się. Stwierdziłam, że nie nadaję się to tego i nie dałabym radę. Poszłam do jakiej pustej sali tanecznej. Wyobraziłam sobie, że soję przed publicznością i jurorami. Zakmknęłam oczy i oddał się w rytm muzyki granej z magnetofonu. Po pewnym czasie usłyszałam oklaski. Zaprzestając śpiewu i tańcu, szybko otworzyłam powieki. Odwróciłam się i ujrzałam reżysera, a za nim Sasuke i Naruto. Nie wiedział co się dzieje.
-Pęknie śpiewasz. Właśnie takiego głosu nam potrzeba w spektaklu.Czemu się nie zgłosiłaś?? - pochwalił mnie Kakashi Hatake. Był on sławnym reżyserem w Brodway. Szkoła za jego osiągnięcia, chiała aby wyreżyserował tak ważne przedstawienie. Zgodził się i tak oto teraz robił wszystko, aby inscenizacja wypaliła. 
-Dziękuję. Nie widziełam udziału, gdyż czuję, że nie jestem tak dobra, jak pozostałe dziewczyny. One są ode mnie o wiele lepsze. - wytłumaczyłam, przyswajając sobie smutną prawdę o moim braku talentu.
-To nie prawda Sakurciu. Jesteś świetna, najlepsza, prawda panie Hatake? - zaprzeczył od razu blondyn. W podzięce za mile słowa posłałam mu delikatny uśmieh.
-Tak, tak. Masz rację. To jak zagrasz glówną źeńską rolę? - zaproponował szarowłsoy.
-Ja nie wiem...
-Oczywiście, że przyjmie. Jesteś do tego stworzona. Prawda Saku? - wtrócił się czarnooki, potwierdzając.
-Dobrze, zgadzam się. - z lekkim rumieńcem na twarzy, przytaknęłam im.
-No to wszystko ustalone. Jutro o 15:00 zapraszam na pierwszą próbę. -oznajmił Kakashi i wyszeł, a zaraz za nim Uzumaki.
-Gratulacje, Saku-chan. Teraz chodźmy to uczcić. ZAprosimy jeszcze resztę paczki. -rzekł Sasuke i łapiąc za nadgarstek, wyprowadził z sali. Razem udaliśmy się do naszych znajomych, w celu podzielenia się z nimi pomysłem. Postanowiliśmy iść na pizzę. Tego po południa świetnie się bawiłam. Zmęczona po całym dniu, pełnym atrakcji padłam na łóżko i od razu usnęłam.......
^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^* 
Po dość dłuuuuugim czasie nareszcie coś wstawię. Mam nadzieję, że nie jesteście bardzo źli. Niestety czasu mam niewiele, bo to ostatnia klasa, a zapasem matura. Wybaczcie mi, jeśli znów dlugo nic nie będzie się pojawiać. Stram się wszystkie blogi skończyć, a jak to uczynię i będę miała czas wolny to nadal coś się będzie pojawiać. Liczę na o, że wam się spodoba i skomentujecie  to. 
Pozdrowienia Aimi-chan :)

3 komentarze:

  1. Jejku cudnie piszesz,oczarowałaś mnie wszystkie jednopartówki są wspaniałe i w każdej jest coś magicznego widać że w tych jednopartówkach wkładasz serce,kocham je czytać,a zwłaszcza nie moge doczekać się ciągu dalszego mam nadzieje że będzie szybko bo nie moge się doczekać ;) pozdrawiam i życze weny :**

    Yori :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow ale zajebiste te twoje jednopartówki normalnie uzależniają,czytam je codziennie i nigdy mi się nie znudziły ;).Jestem strasznie ciekawa co dalej w tej jednopartówce bo zapowiada się bardzo interesująco ^^ pozdrawiam i życze ciekawej weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam... Jestem nowa ale mniejsza o to. Chciałam tylko powiedzieć ze Twój sposób pisania jest niesamowity. Bardzo mi przypadły do serca te jednopartówki wiec zachęcam Cię z całych swoich sił do dalszego pisania. Pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwością czekam na więcej ;-)

    OdpowiedzUsuń